Jestem zachwycona! Zrobiłam moją pierwszą w życiu patchworkową pościel:D Nie wiedziałam, że tyle da mi to przyjemności i satysfakcji:D Zajęło mi to dwa dni oczywiście z dłuższymi przerwami na kawkę, film i spacer. Już jutro zaczynam robić następny! Sama myśl o tym daje mi tyyyyyyle radości:D
O w mordę! Sylwia - szacun wielki!!!!!!! Jeśli śliczna, serio serio! Ach te wasze rodzinne talenty..:) Kiedy następna?
OdpowiedzUsuńDziękuję:D Miło mi że się podoba:D Następna będzie zapewne po weekendzie ( poniedziałek, wtorek . Wiesz wydawało mi się, że patchwork będzie o niebo trudniejszy. Może to dlatego że wybrałam jego najprostszą formę. Raczej nie jestem jeszcze gotowa na jakieś bardziej skomplikowane wzory, takie jak na przykład są na twojej narzucie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!!!!! Sama czasem coś tam uszyję :) i się zaraziłam ostatnio na robienie ciuszków :) A pościel jest prześliczna!!!! Jak się samemu coś zrobi to tyle radości może sprawić, że szok!!! :):) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO jej - zachwycająca jest ta posciel. Gratuluje talentu :)
OdpowiedzUsuńI zapraszam do obserwowania, będę Cię rózwniez podglądac:)
Ale powiem ci, że bardzo podoba mi się twoja praca i moje te trójkąty wcale fajniejsze nie są, a były zapewne trudniejsze w wykonie...
OdpowiedzUsuńhttp://www.patchworkhouse.pl/
wysyłam ci linka do tej Marty Szczypiorskiej, mojego guru patchworkowego, jestem zauroczona jej pracami zresztą sama obczaj...
Wow! Super. Też mi się marzy taki własnoręcznie uszyty, ale nie mam maszyny i jakoś wystartować nie mogę. Jednak patrząc na efekt Twojej pracy postanowiłam się zmobilizować.
OdpowiedzUsuńPiękna pościel!